Procedura rozwiązania polisolokaty jest procesem złożonym i składającym się z kilku etapów.
W pierwszej kolejności należy wskazać, iż proces rozwiązania polisolokaty należałoby rozpocząć od analizy treści ogólnych warunków umowy.
Dzięki temu będzie możliwe zapoznanie się z warunkami formalnymi, które umożliwią rozwiązanie polisolokaty.
Najczęściej będzie to ograniczało się do złożenia towarzystwu ubezpieczeniowemu oświadczenia o wypowiedzeniu umowy – na przygotowanym formularzu i przesłanie ww. oświadczenia na adres mailowy lub siedziby towarzystwa ubezpieczeniowego.
Po dotarciu oświadczenia o wypowiedzeniu umowy towarzystwo ubezpieczeniowe jest zobowiązane do wypłaty konsumentowi środków pieniężnych zgromadzonych podczas trwania umowy. Czas wypłaty ww. środków jest uzależniony od treści ogólnych warunków umowy.
Jednakże jak się w rzeczywistości okazuje towarzystwa ubezpieczeniowe zamiast zwrócić całość środków zgromadzonych na koncie – po rozwiązaniu polisolokaty – zatrzymują część kwoty stanowiącej opłatę likwidacyjną.
ZADZWOŃ DO NAS
NAPISZ DO NAS
Czy taka praktyka jest zgodna z prawem? Według Naszej opinii brak wypłaty całości środków pieniężnych po rozwiązaniu polisolokaty stanowi naruszenie prawa. W związku z tym istnieje konieczność wytoczenia powództwa o zatrzymane środki pieniężne
Powyższe potwierdza orzecznictwo sądów powszechnych np. wyrok Sądu Rejonowego w Gnieźnie z dnia 15 lutego 2019 r., sygn. akt: I C 15/17,
W ocenie Sądu wprowadzenie do wzorca umowy konstrukcji prawnej polegającej na możliwości pobrania przez ubezpieczyciela opłaty likwidacyjnej godziło w równowagę kontraktową stron. Bez utraty znacznej części zgromadzonych składek konsument nie miał możliwości rozwiązania umowy przez trzydzieści lat. Takie postanowienie umowy powodowało, ze pomimo zagwarantowania w OWU możliwości rozwiązania umowy przez konsumenta w każdym momencie, w istocie powód pozostawał przywiązany do tegoż stosunku umownego, gdyż w przeciwnym wypadku tracił znaczącą część zgromadzonych środków.
Co istotne, nie można wykluczyć dopuszczalności zastrzeżenia przez przedsiębiorcę stosowania postanowienia wzorca umownego określającego zasady odpowiedzialności finansowej konsumenta w przypadku wcześniejszego wypowiedzenia umowy (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2007 r., sygn. akt III SK 21/06, LEX nr 396113), lecz zasady te nie powinny być oznaczane w sposób krzywdzący dla jednej ze stron.
Określenie zasad odpowiedzialności konsumenta za wcześniejsze rozwiązanie umowy nie powinno bowiem prowadzić do wykorzystania pozycji profesjonalisty. Zwrócić należy bowiem uwagę, że art. 3853 pkt 17 k.c. wyraźnie zastrzega, że w razie wątpliwości uważa się, że niedozwolonymi klauzulami umownymi są te, które nakładają na konsumenta, który nie wykonał zobowiązania lub odstąpił od umowy, obowiązek rażąco wygórowanej kary umownej lub odstępnego.
Sądy coraz częściej rozstrzygają spory na korzyść klientów, którzy ulokowali oszczędności w polisy inwestycyjne, zwane polisolokatami. W tego typu polisy zainwestowało około 5 mln Polaków, z których pewnie duża część jeszcze w nich uczestniczy.
Polisolokata jest potoczną nazwą umowy ubezpieczenia na życie z funduszem kapitałowym (UFK). Pierwotnie przyjmowano, że UFK są umowami mieszanymi, nienazwanymi z elementami klasycznego modelu ubezpieczenia na życie i postanowieniami charakterystycznymi dla umów oszczędnościowo-inwestycyjnych.
Tymczasem sądy badając dokładniej istotę polisolokat, coraz częściej dochodzą do wniosku, iż są to umowy o charakterze jedynie inwestycyjnym i stoją w sprzeczności z istotą stosunku prawnego ubezpieczenia.
Polisolokaty cieszyły się tak dużym zainteresowaniem, albowiem z jednej strony kusząca była ochrona ubezpieczeniowa, z drugiej – lokata, której warunki były korzystniejsze niż w banku.
Niestety, produkt zasadniczo okazał się nieuczciwy: zyskiwali ubezpieczyciele, a tracili klienci. Za wycofanie się w trakcie umowy ubezpieczyciele pobierali ogromne opłaty likwidacyjne, sięgające nawet do 80 % włożonego kapitału. Naliczano także bardzo wysokie opłaty administracyjne.
Kolejnym istotnym wyrokiem, kształtującym korzystną linę orzeczniczą (umożliwiającą odzyskiwanie środków z polisolokat) dla poszkodowanych klientów jest także wyrok Sądu Okręgowego w Krakowie z dnia 26 września 2019 r. (sygn., akt II Ca1338/19), w którym to znalazła się następująca konstatacja:
„Z uwagi na powyższe, a także ze względu na kształtowanie w tym zakresie praw powódki w sposób sprzeczny dobrymi obyczajami oraz rażące naruszenie jej interesów poprzez znaczne zmniejszenie wysokości świadczenie ubezpieczyciela w postaci wypłaty wartości polisy w związku z rozwiązaniem umowy, słusznie Sąd Rejonowy uregulowania te uznał za abuzywne w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.p.c.
Skutkiem zastosowania w umowie lub wzorcu klauzuli niedozwolonej jest zaś brak mocy wiążącej tego postanowienia, przy zachowaniu skuteczności innych części umowy lub wzorca. Strona pozwana zobligowana była zatem na podstawie umowy do wypłacenia powódce zasądzonego przez Sąd Rejonowy świadczenia.
Nie było bowiem podstawy umownej do pobrania opłaty za prowadzenie umowy ubezpieczenia oraz uzasadniającej zaniechanie wypłaty w części środków zgromadzonych na rachunku inwestycyjnym powódki wobec rozwiązania umowy stron. Nie zachodziła także podstawa do zastosowania w miejsce nieważnych postanowień umownych obowiązujących uregulowań prawnych, do których odwoływał się strona pozwana w apelacji.”
Dotychczas orzecznictwo sądów apelacyjnych nie było szczególnie korzystne dla konsumenta w tego typu sprawach. Unieważniane były zapisy umów dotyczące jedynie wypłaty opłat likwidacyjnych polisolokaty, niekiedy cała umowa, jednak tylko ze względu na uchybienia formalne przy jej zawieraniu. Aktualnie orzecznictwo obala fikcję, na której umowa była oparta i wskazuje na jedynie pozorne ponoszenie przez ubezpieczyciela ryzyka związanego z ochroną ubezpieczeniową, albowiem odnosi się do nieweryfikowalnych i bliżej niesprecyzowanych świadczeń ubezpieczyciela.
Polisolokaty to umowy ubezpieczeniowe z funduszem kapitałowym. W praktyce oznacza to, że jest to typ umowy łączący cechy lokaty oszczędnościowo-inwestycyjnej oraz klasycznej polisy na życie. Celem polisolokaty jest zwiększenie środków na koncie poprzez lokowanie ich w fundusze inwestycyjne – przynajmniej w teorii. Niestety, realia pokazały, iż umowy nie przyniosły skutków lub też ewentualne zyski zostały pochłonięte przez opłaty i prowizje. Co więcej, wysoka opłata likwidacyjna, nazywana czasem świadczeniem wykupu, okazywała się pochłaniać duży procent środków zgromadzonych na lokacie. Dlatego też wycofanie się z feralnej lokaty często było równoznaczne ze stratą zainwestowanych pieniędzy, czasem nawet do 100% środków!
W świetle prawa cywilnego, instytucje oferujące polisolokaty, naruszyły prawo konsumenckie. Dlatego też dobrze wiedzieć jak się bronić w takiej sytuacji, aby wypłaty z polisolokaty były jak największe, a strata jak najmniejsza.
Najpierw należy wypowiedzieć umowę firmie ubezpieczeniowej, po czym nastąpi część wypłaty środków z polisolokaty. Następnie możemy dochodzić zwrotu pobranych środków. Opinie, na temat ile realnie możemy wywalczyć, są różne, jednak na pewno warto nie pozostawiać sprawy samej sobie.
Nie poddawaj się mimo niekorzystnych zapisów umowy zawarcia polisolokaty i odzyskaj swoje środki! Skorzystaj z pomocy doświadczonej kancelarii, która zadba, aby wypłata z polisolokaty była najwyższa z możliwych do uzyskania. Sprawa zacznie się od skompletowania dokumentów a zakończy odzyskaniem należnej sumy. Niezależnie jaką opinię ma instytucja finansowa w której posiadasz polisolokatę – wszelkie działania o charakterze finansowym warto podejmować po konsultacji z kompetentną osobą.
Nie warto dawać za wygraną i należy zdecydować się na walkę o należną wypłatę z polisolokaty. Nasza kancelaria, dzięki dużej wiedzy oraz bogatemu doświadczeniu przygotuje i skutecznie poprowadzi całą procedurę.
Kolejny judykat przemawiający na korzyść klientów to Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 18 kwietnia 2019 r. (sygn. akt I ACa 3/18):
„Niezależnie od mieszanego charakteru umowy, której istoty nie wyczerpują tylko aspekty ubezpieczeniowe, gdyż obecny jest także silny charakter inwestycyjny, należy zgodzić się z Sądem I instancji, że umowa ta wymaga dla swojej ważności określenia świadczenia należnego od ubezpieczyciela w razie zajścia wypadku ubezpieczeniowego (art. 805). Wzór zastosowany przez pozwaną, który odnosi się do wartości jednostek obliczanej przez samą pozwaną według nieujawnionych w deklaracji zasad, uzasadnia stanowisko Sądu I instancji, że nie zostało określone świadczenie strony pozwanej, która mogłaby arbitralnie wyceniać jednostki funduszu, gdyż deklaracja (a w ślad za nią także certyfikat następczo doręczony powodowi) nie określa żadnych zasad tej wyceny.[…] Wobec stwierdzenia nieważności umowy z powodu braku elementów przedmiotowo istotnych (zawartych w niedoręczonym konsumentowi wzorcu umownym) a także z powodu sprzeczności z celem, istotą umowy ubezpieczenia, nie zachodzi potrzeba głębszej analizy postanowień wzorca umownego, na który składają się w tej sprawie ogólne warunki ubezpieczenia, regulamin i tabele opłat.”
Nie bez znaczenia w niniejszej kwestii pozostaje również uchwała Sądu Najwyższego z dnia 17 lipca 2020 r. (sygn. akt III CZP 75/19), zgodnie z którą:
„Świadczenie wypłacane przez ubezpieczyciela w przypadku przedterminowego rozwiązania umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym nie jest świadczeniem głównym w rozumieniu art. 385(1) § 1 zd. 2 kc”.
Gdyby Sąd Najwyższy przyjął, że opłacana przez ubezpieczonego składka jest świadczeniem głównym i wypłacana przez ubezpieczyciela suma ubezpieczenia też jest świadczeniem głównym, a w konsekwencji świadczeniem głównym jest także kwota wypłacana przy zerwaniu polisolokaty – taki pogląd w rzeczywistości dalece utrudniłby ubieganie się o zwrot potrąconej opłaty likwidacyjnej.
Dotychczas orzecznictwo sądów apelacyjnych nie było szczególnie korzystne dla konsumenta w tego typu sprawach. Unieważniane były zapisy umów dotyczące jedynie wypłaty opłat likwidacyjnych polisolokaty, niekiedy cała umowa, jednak tylko ze względu na uchybienia formalne przy jej zawieraniu.
Aktualnie orzecznictwo obala fikcję, na której umowa była oparta i wskazuje na jedynie pozorne ponoszenie przez ubezpieczyciela ryzyka związanego z ochroną ubezpieczeniową, albowiem odnosi się do nieweryfikowalnych i bliżej niesprecyzowanych świadczeń ubezpieczyciela.
W związku z tym miło Nam poinformować, iż w ostatnim czasie po raz kolejny Kancelaria udanie reprezentowała Klientów w sporze z Towarzystwem Ubezpieczeniowym – czego wynikiem jest uzyskanie prawomocnych wyroków. Dla przykładu możemy wskazać:
Sąd podziela tutaj pogląd rzecznika Finansowego, że wartość wykupu nie stanowi świadczenia w rozumieniu art. 353 kc, zatem nie może być ani świadczeniem głównym, ani świadczeniem ubocznym. Kwota wykupu to bowiem równowartość ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, czyli rezerwy techniczno-ubezpieczeniowej.
Jest to rezultat świadczenia w zobowiązaniu starannego działania, polegającego na zarządzaniu na zlecenie, lecz nie na rachunek ubezpieczającego środkami pieniężnymi pochodzącymi z wpłaconych składek. Dodatkowo wartość wykupu jest niedookreślona w momencie zawierania umowy – jest nieznana na moment zawarcia umowy, gdyż żadna ze stron nie wie i nie może wiedzieć jaka będzie jej wartość.
Dokonując oceny abuzywności zakwestionowanych postanowień OWU nie trudno zauważyć ich podobieństwa do klauzuli wymienionej w art. 3853 pkt 17 k.p.c., zgodnie z którym, za niedozwolone należy uznać postanowienia, które nakładają na konsumenta, który nie wykonał zobowiązania lub odstąpił od umowy, obowiązek zapłaty rażąco wygórowanej kary umownej lub odstępnego.
(..) W ocenie Sądu pozwany ubezpieczyciel jako profesjonalista na rynku ubezpieczeń musiał zdawać sobie sprawę z tego, że takie a nie inne skonstruowanie umów ubezpieczeń w sposób niedopuszczalny kształtuje jego świadczenie, zastrzega korzyści jedynie dla ubezpieczyciela, ukrywa pod skomplikowanie brzmiącymi pojęciami metodę ustalenia wartości świadczenia wykupu, której wysokość jest zaniżana celem pobrania dodatkowej niczym nie uzasadnionej opłaty stanowiącej zysk ubezpieczyciela.
Rejestr klauzul niedozwolonych jest jawny, zaś pozwany ubezpieczyciel powinien był wiedzieć, konstruując swoje produkty, że zawiera w nich niedozwoloną klauzulę dotyczącą opłaty likwidacyjnej, stosując jedynie inną nazwę i inny sposób wyliczenia ukrytej opłaty.
Cel opłaty likwidacyjnej oraz znaczne, niczym nieuzasadnione pomniejszenie kwoty wykupu mają w rzeczywistości ten sam cel, a mianowicie osiągnięcie przez pozwaną dodatkowego zysku. Zdaniem Sądu, nie ulega wątpliwości, że opracowanie takiego produktu musiało być świadome i nacelowane na osiągnięcie zysków kosztem wpłat ubezpieczonego,
Jest to kolejny wyrok potwierdzający stanowisko Kancelarii w sporach związany ze zwrotem opłaty likwidacyjnej z polisolokaty. Odzyskiwanie wpłaconych środków jest jak najbardziej możliwe.
Od 2012 r. pomagamy Naszym Klientom w sporach z Towarzystwami Ubezpieczeniowymi związanymi ze <strong>zwrotem opłat likwidacyjnych</strong> oraz innych opłat pobranych przez Ubezpieczyciela.
Zazwyczaj pierwszym pytaniem Naszych Klientów jest: czy walka w sądzie z Towarzystwami Ubezpieczeniowymi jest trudna?
Wbrew obiegowej opinii spory z Towarzystwami Ubezpieczeniowymi nie są sporami łatwymi – są sporami trudnymi i wielowątkowymi. Dlatego też Nasza Kancelaria do każdej sprawy podchodzi w sposób indywidualny.
W toku postępowania Towarzystwo Ubezpieczeniowe powołuje szereg dowodów świadczących o tym, że polisolokaty nie naruszają obowiązujących przepisów tj. z zeznań świadków (agenta ubezpieczeniowego, aktuariusza), dowód z opinii biegłych. Dodatkowo w ramach argumentacji prawnej Towarzystwa Ubezpieczeniowe powołują opinie prawne autorytetów z dziedziny prawa ubezpieczeniowego oraz stanowiska organizacji ubezpieczeniowego samorządu.
Powyższe sprawia, że walka w sądzie o <strong>zwrot opłaty likwidacyjnej</strong> jest sprawą złożoną, która w większości przypadków powinna być prowadzona przez osoby z doświadczeniem oraz odpowiednią wiedzą merytoryczną.
Dlatego oddanie w sprawy w ręce profesjonalistów przyspieszy oraz ułatwi dochodzenie swoich praw na drodze sądowej.
Na powyższe ma wpływ fakt, iż na rynku istnieje kilkaset różnego rodzaju umów mających charakter polisolokat.
Również zmieniające się na przestrzeni lat interpretacje prawne w zakresie charakteru umowy ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym powodują, iż proces o <strong>zwrot opłat likwidacyjnych</strong> jest skomplikowany.
Jako doświadczeni pełnomocnicy kwestionujemy:
Pomagamy w:
Pomagamy w postępowaniu mediacyjnym, sądowym i egzekucyjnym. Doradzamy w postępowaniach ułatwiając naszym klientom rozwiązanie polisolokaty oraz podważamy:,
Lokaty z polisą ubezpieczeniową, czyli mówiąc potocznie polisolokaty, są to umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym. Inwestor wpłaca składki w ramach umowy, ubezpieczyciel zaś ma prawo część tych środków inwestować. Wróćmy jednak do początku, gdyż każde zjawisko ma swoją genezę.
Źródło pojawienia się polisolokat stanowi chęć uniknięcia tzw. podatku Belki. Wprowadzony w 2002 roku przez tego znanego polityka podatek dotyczył dochodów uzyskanych m.in. z funduszy kapitałowych, dywidend, odsetek i dyskonta od papierów wartościowych.
Aby uniknąć ponoszenia opłaty, zaczęto wymyślać różne instrumenty finansowe, by pod osłoną prawa móc obejść ów przepis.
Polisolokaty miały pozwolić na inwestowanie kapitału, co jednocześnie nie podlegałoby opodatkowaniu.
Niestety, pozornie idealne rozwiązanie, ma istotną dla inwestora wadę w postaci takiej konstrukcji umowy, która przewiduje dotkliwą w skutkach opłatę likwidacyjną. W praktyce oznacza to utratę większości wpłaconych środków w przypadku zerwania umowy.
W takiej sytuacji jedynym wyjściem, by odzyskać pieniądze, jest wstąpienie na drogę sądową i wytoczenie ubezpieczycielowi sprawy z powództwa cywilnego.
Kancelaria, zajmująca się tym procederem, oferuje pomoc prawną na każdym etapie postępowania.
Działania podejmowane przez kancelarię mają na celu odzyskanie należnych pieniędzy, a polegają m.in. na analizie i podważaniu niedozwolonych zapisów w umowach, składaniu w imieniu poszkodowanego pozwu o zapłatę pobranej opłaty likwidacyjnej, mediacje z ubezpieczycielem.
Doświadczeni prawnicy pomagają w ten sposób wszystkim, oszukanym poprzez pobranie opłaty likwidacyjnej przez ubezpieczycieli.
Warto wiedzieć, że sprawy takie mają optymistyczne rokowania, oparte na dotychczasowych orzeczeniach sądów, najczęściej przychylnych poszkodowanemu.
Poniżej przedstawiamy fragmenty uzasadnień wyroków z ostatnich spraw, które zakończyły się sukcesem dla naszych Klientów poprzez odzyskanie należności z tytułu nienależnie pobarnych opłat likwidacyjnych:
Sąd podziela tutaj pogląd rzecznika Finansowego, że wartość wykupu nie stanowi świadczenia w rozumieniu art. 353 kc, zatem nie może być ani świadczeniem głównym, ani świadczeniem ubocznym. Kwota wykupu to bowiem równowartość ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, czyli rezerwy techniczno-ubezpieczeniowej.
Jest to rezultat świadczenia w zobowiązaniu starannego działania , polegającego na zarządzaniu na zlecenie, lecz nie na rachunek ubezpieczającego środkami pieniężnymi pochodzącymi z wpłaconych składek. Dodatkowo wartość wykupu jest niedookreślona w momencie zawierania umowy – jest nieznana na moment zawarcia umowy, gdyż żadna ze stron nie wie i nie może wiedzieć jaka będzie jej wartość.
Dokonując oceny abuzywności zakwestionowanych postanowień OWU nie trudno zauważyć ich podobieństwa do klauzuli wymienionej w art. 3853 pkt 17 k.p.c., zgodnie z którym, za niedozwolone należy uznać postanowienia, które nakładają na konsumenta, który nie wykonał zobowiązania lub odstąpił od umowy, obowiązek zapłaty rażąco wygórowanej kary umownej lub odstępnego.
(..) W ocenie Sądu pozwany ubezpieczyciel jako profesjonalista na rynku ubezpieczeń musiał zdawać sobie sprawę z tego, że takie a nie inne skonstruowanie umów ubezpieczeń w sposób niedopuszczalny kształtuje jego świadczenie, zastrzega korzyści jedynie dla ubezpieczyciela, ukrywa pod skomplikowanie brzmiącymi pojęciami metodę ustalenia wartości świadczenia wykupu, której wysokość jest zaniżana celem pobrania dodatkowej niczym nie uzasadnionej opłaty stanowiącej zysk ubezpieczyciela.
Rejestr klauzul niedozwolonych jest jawny, zaś pozwany ubezpieczyciel powinien był wiedzieć, konstruując swoje produkty, że zawiera w nich niedozwoloną klauzulę dotyczącą opłaty likwidacyjnej, stosując jedynie inną nazwę i inny sposób wyliczenia ukrytej opłaty.
Cel opłaty likwidacyjnej oraz znaczne, niczym nieuzasadnione pomniejszenie kwoty wykupu mają w rzeczywistości ten sam cel, a mianowicie osiągnięcie przez pozwaną dodatkowego zysku. Zdaniem Sądu, nie ulega wątpliwości, że opracowanie takiego produktu musiało być świadome i nacelowane na osiągnięcie zysków kosztem wpłat ubezpieczonego,
Zawarte w owu unormowania odnoszące się do opłaty likwidacyjnej (pomniejszenia świadczenia wykupu) odpowiadały, zdaniem Sądu, wyżej przedstawionym kryteriom klauzul niedozwolonych. Były sprzeczne z dobrymi obyczajami i rażąco naruszały interes powoda, albowiem miały działać zniechęcająco, nakłaniając powoda jako konsumenta (zagrożeniem utraty oszczędności) do kontynuowania zawartej umowy, nawet jeśli zorientował się on, że umowa jest pod względem inwestycyjnym dla niego niekorzystna i że chciałby wycofać swoje środki.
Konsument był stawiany w nierównej pozycji z ubezpieczycielem – mógł wycofać się z umowy, tracąc jednak część świadczenia wykupu i jednocześnie nie osiągając oczekiwanego zysku. Z kolei ubezpieczyciel był zwalniany z obowiązku inwestowania środków konsumenta, a przy tym miał odzyskiwać zwrot swoich kosztów, a może nawet cześć zaplanowanego długoterminowo zysku.
W tej sytuacji ubezpieczyciel przerzucał na powoda ryzyko związane z prowadzoną działalnością gospodarczą, w tym konieczność pokrycia kosztów związanych z pośrednictwem przy zawieraniu umowy (na powstanie których to kosztów konsument nie miał wpływu, albowiem to z decyzji pozwanego wynikał sposób wprowadzania na rynek oferowanych produktów finansowych).
W świetle powyższych rozważań nie miało w niniejszej sprawie ostatecznie znaczenia dla rozstrzygnięcia to, że pozwany przygotował i doręczył powodowi aneks, w którym umniejszył opłatę likwidacyjną, stosownie do decyzji Prezesa UOKiK. Samo zmniejszenie opłaty, niewątpliwie korzystne dla konsumenta, nie likwidowało bowiem wszystkich wyżej opisanych nieprawidłowości.
Nadal sam mechanizm wprowadzenia opłaty był nieczytelny, ukryty, a ryczałtowa wysokość obniżenia świadczenia wykupu nie pozwalała na weryfikację jego zasadności.
Ubocznie warto zaznaczyć, że, jak wskazano w stanowisku Prezesa UOKIK w sprawie interpretacji znaczenia podpisania aneksu do umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym zaoferowanego w wyniku wykonania decyzji zobowiązującej wydanej przez Prezesa UOKiK, celem aneksów miało być nie tyle ukształtowanie na nowo umowy, co zobowiązanie się ubezpieczyciela do niekorzystania z postanowień OWU określających opłatę w zakresie przekraczającym wartość wskazaną w decyzji, przy pozostawieniu konsumentowi możliwości kwestionowania opłaty przed sądem w odniesieniu do zatrzymanej kwoty.
„Aneksy dotyczą jedynie wysokości zatrzymywanych opłat likwidacyjnych i wypłacanych wartości wykupu, nie ingerując przy tym w postanowienia wzorców określające obowiązek ich ponoszenia, które należy ocenić jako abuzywne”.
Dlatego, iż uważamy, że system sprzedaży umów ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym został tak skonstruowany, że konsument nie był w stanie przewidzieć rzeczywistych ryzyk związanych z podpisaniem umowy. Oczywistym jest, że towarzystwa ubezpieczeniowe posiadają stosowne podpisy klientów pod treściami wskazującymi, że konsument wiedział z jakim ryzykiem wiąże się podpisanie danej umowy. Jednakże samo podpisanie ww. umowy nie jest elementem przesądzającym.
Dlatego, iż prowadzone przez Nas postępowania sądowe wskazują, że towarzystwa ubezpieczeniowe opierają zasadność pobieranych opłat na fakcie, iż stanowią one zwrot równowartości poniesionych przez towarzystwa kosztów. Jednakże podkreślić należy, iż treść zawartych umów w żaden sposób nie wskazują, że np. opłaty likwidacyjne stanowią zwrot poniesionych przez ubezpieczyciela kosztów. Po drugie, uważamy, że takie ukształtowanie umowy powoduje przerzucenie ryzyka prowadzenia działalności gospodarczej przez towarzystwo ubezpieczeniowe na barki konsumenta.
Wbrew obiegowej opinii zamknięcie polisolokaty i odzyskiwanie z nich pieniędzy jest procesem trudnym oraz czasochłonnymi. Dlatego oddanie w sprawy w ręce profesjonalistów przyspieszy oraz ułatwi dochodzenie swoich praw na drodze sądowej. Na powyższe ma wpływ fakt, iż na rynku istnieje kilkaset różnego rodzaju umów mających charakter polisolokat.
Nie każda umowa kształtuje prawa konsumenta sprzecznie z prawem. Tym samym nie każdą umowę można kwestionować na drodze sądowej. Również zmieniające się na przestrzeni lat interpretacje prawne w zakresie charakteru umowy ubezpieczenia z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym powodują, iż proces o odzyskanie pobranych nienależnie opłat jest skomplikowany.
Doświadczenie, profesjonalizm, dyskrecja. To podstawowe wartości, które towarzyszą Nam podczas rozwiązywania problemów Naszych klientów. Jednocześnie stawiamy na indywidualne podejście do sprawy.
Zapraszamy do kontaktu: